Któż z nas nie wraca chętnie do wspomnień z dzieciństwa, czy okresu młodości… Do tego mnóstwa zdarzeń, które, jeśli się dobrze zastanowić, były często tak prozaiczne, takie zwyczajne, a jednak po latach pieścimy je, polerujemy jak najcenniejsze pamiątki. Pielęgnujemy w pamięci z nutą żalu, że to już tylko mglista przeszłość, widziana tym wyraźniej, im szczelniej zamkniemy oczy.
Jesteśmy świadkami bezpowrotnego przemijania pewnych epok. To przemijanie ma powolny, naturalny bieg, ale jest nieuchronne.
W moich wspomnieniach szczególnie silnie zakorzeniły się dwie takie minione epoki i sam nie wiem, dlaczego tyle nostalgii we mnie budzą do dzisiaj, dlaczego ciągle grzebię w nich, jak widelcem w smakowitej potrawie, by wydobyć z niej najlepsze kąski.
STOI NA STACJI…